Nasza cywilizacja zmaga się z rozmaitymi problemami. Poszukiwanie coraz to doskonalszych źródeł energii, wynajdowanie lekarstw na nieuleczalne dotąd choroby, walka z globalnym ociepleniem czy… sprzątanie psich odchodów.
Wbrew pozorom ten ostatni kłopot wcale nie jest błahy. Wystarczy wspomnieć, że konieczność usuwania psich ekskrementów jest regulowana m.in. przez ustawę o zapobieganiu oraz zwalczaniu chorób zakaźnych u ludzi. Zalegające odchody okolicznych zwierzaków to nie tylko problem estetyczny. Trawniki pełne śmierdzących min mogą być również szkodliwe dla zdrowia.
Niezależnie od tego, czy najbardziej przemawiają do Ciebie argumenty wizualne, zapachowe czy zdrowotne, z pewnością zgadzasz się, że psie kupy powinny być regularnie usuwane. Takiego zdania są też z reguły mieszkańcy osiedli. Brak jednomyślności pojawia się dopiero wtedy, gdy padnie pytanie: kto powinien sprzątać psie odchody?
Co mówi polskie prawo?
Zgodnie z ustawą, o której wspomnieliśmy powyżej, obowiązek usuwania psich kup należy do właściciela psa oraz zarządcy nieruchomości. Prawo przewiduje nawet kary za nieusunięcie efektów spaceru z naszym czworonogiem. Za pozostawienie odchodów pupila możesz otrzymać karę od 20 do 500 zł. Zaskoczyła Cię ta informacja? Nic dziwnego, w praktyce kary pieniężne są bardzo rzadko stosowane.
Z drugiej strony, informacji o psiej kupie możesz szukać w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Tyle, że ustawa ta nie określa jednolitych regulacji dla całego kraju. Każda gmina ma obowiązek ustalenia własnych zasad. Część odpowiedzialności jest też przerzucana na właścicieli nieruchomości czy spółdzielnie mieszkaniowe. Jeśli więc chodzi o sprzątanie osiedli, to z prawnego punktu widzenia może być to zarówno obowiązek spacerowicza, dozorcy albo zewnętrznego usługodawcy. Wszystko zależy od konkretnej gminy i osiedla.
Jak widać, przeciętny Kowalski może mieć problem z odnalezieniem się w niejednoznacznych przepisach. A czy poza aktami prawnymi, coś przemawia za tym, by właściciel psa usuwał zanieczyszczenia pozostawione przez czworonoga? Niekoniecznie. Lepiej, by oczyszczaniem osiedla zajął się zewnętrzny usługodawca. Dlaczego?
Niech sprzątają zawodowcy
Media regularnie i głośno apelują do mieszkańców miast, by ci – dla wspólnego dobra – chodzili na spacer ze specjalnym woreczkiem, w którym umieszczą odchody. Za przykład podaje się inne kraje, w których rzekomo jest znacznie czyściej. Mimo alarmu, efekty psiego trawienia często zalegają na trawnikach, chodnikach czy ulicach. Nic dziwnego, sprzątanie po czworonogu do przyjemności nie należy. Zwłaszcza wtedy, gdy okazuje się, że specjalna torebka jest zbyt mała, a dedykowana kartonowa łopatka zbyt miękka… W dodatku psa trzeba cały czas utrzymać na smyczy, a gdy pada deszcz lub kręgosłup odmawia posłuszeństwa, zadanie takie staje się niemal niewykonalne. Społeczeństwo nie znosi odchodowego obowiązku tak bardzo, że efektem zaostrzania prawa jest… spadek sprzedaży szczeniaków.
Jak więc rozwiązać śmierdzący problem jakim jest sprzątanie osiedli z psich odchodów? Najlepiej przenieść odpowiedzialność na profesjonalną firmę porządkową. Wówczas odchody będą regularnie znikać, zgodnie z ustalonym harmonogramem sprzątania. I co najważniejsze, przestaną być kłopotem dla spółdzielni, właściciela nieruchomości i samych mieszkańców.